Esme

napisała o Alicja po drugiej stronie lustra

Gdyby nie nieszczęsne nawiązania do Carrolla i całkowicie już karykaturalny Johnny Depp, można by zupełnie bezwstydnie rozkoszować się tym, jak ten film wygląda, a wygląda bajecznie. Wasikowska jest spoko jako Ekscentryczna Silna Kobieta, ale to Sacha Baron Cohen i jego teutoński Czas kranie ekran, gdy tylko się na nim pojawia. W sumie zrobiło to na mnie nieco lepsze wrażenie, niż poprzednia, burtonowska Alicja. Gwałt na literaturze w podobnym stylu co "Sherlock Holmes" Guya Ritchie - bezczelny, ale wystarczająco orgiastyczny, by zawiesić na nim oko.