Dlaczego, do diabła, Polański nie ekranizuje takich fabuł, tylko jakieś "Autory widma"? Bardzo stylowy, bardzo dobrze zagrany (pozdrowienia dla "Sherlocka" Cumberbatcha, będą z niego ludzie), z kawałem porządnego scenariusza. Tylko zakończenie obrzydliwe.
Obrzydliwe w sensie niesatysfakcjonujące i niepasujące klimatem do całości. A do kina koniecznie. Zdecydowanie warto choćby dla Oldmana. Oceniłam tylko na 7, bo się czepiam.
Zakończenie jest "obrzydliwe" (i to tylko ewentualnie) pod warunkiem, że uznamy, że nie ma drugiego dna. A czy w filmie o podwójnym szpiegu nie powinniśmy szukać drugiego dna? Dalej będę spoilował. Przeczytaj spoilery +
Ja tam nie mam pewności, czy film kończy się oklaskiwanym zwycięstwem Oldmana. W ogóle co do wielu rzeczy nie mam w tym filmie pewności. A może to się jednak kończy triumfem Karla? Szefem wywiadu zostaje Smiley, o którym Karla wiedział, że ma słabość - żonę. Może cała intryga służyła właśnie temu, żeby tak się stało. Może żona Smiley, czyli teraz już szefa wywiadu, jest zwerbowana na drugą stronę? Dlaczego akurat jej i Karla twarzy jako jedynych nie pokazuje się na ekranie? Przypadek? Nawet jeżeli nie ma jednoznacznych dowodów na taką wersję, to w każdym razie jest pewna wątpliwość, która sprawia że opuszczamy salę kinową lekko skonfudowani. Jak dla mnie sama ta wątpliwość to już atut. No a film ma jeszcze mnóstwo innych walorów...
@doktor_pueblo miałem podobne intuicyjne wrażenia - coś nie tak z tym zakończeniem, za łatwo jakoś tak, za szybko, za mało wątpliwości ze strony Smiley - czuję, że właśnie po to, żeby wątpliwości miał widz. Przy tak inteligentnie opowiedzianym filmie, prostackie zakończenie po prostu nie pasuje. No chyba, że to "wymaganie producenta" było :)
@doktor_pueblo Ja oczywiście też jestem uprzejma mieć wątpliwość, bo tu wszystko w odcieniach szarości, a potem nagle ryczący happy-end. Przeczytaj spoilery +
Ale po zastanowieniu jakoś nie widzę korzyści dla Karli z całego interesu. Po odejściu Kontrolera miał dowództwo Cyrku, które bezproblemowo łykało preparowane w Moskwie rewelacje i głęboko zakonspirowanego kreta. A po objęciu stanowiska przez Smileya - arcyinteligentnego przeciwnika, który był dostatecznie krytyczny wobec siebie, by powiedzieć Guillamowi o swoich problemach z żoną i o tym, że Karla jest ich świadom. Nawet zakładając, że Ann wróciła do Smileya tak szybciutko, bo jest agentem, a nie wstrętną koniunkturalistką, to jest ktoś, kto będzie patrzył Smileyowi na ręce. Moim zdaniem to miało wyglądać tak, by widz poczuł niepokój, ale to jest naprawdę happy-end i nie ma się co oszukiwać. Nie czytałam pierwowzoru, ale zdaje się, że on też kończy się Smileyem w fotelu prezesa. Możliwości, że to Smiley jest agentem jakoś nie chce mi się rozważać - wymachiwanie przez Karlę otrzymaną od niego zapalniczką raczej nie jest zabiegiem, który dodałby mu wiarygodności. Also, jeśli ktoś chce zobaczyć twarz Karli, to on podczas akcji w Budapeszcie siedział w kawiarni za oknem i teoretycznie jedno-drugie ujęcie jest prosto na niego. Niepokazywanie twarzy Ann? A po co właściwie ją pokazywać? Ona jest tylko ucieleśnioną słabością Smileya, nic więcej nie potrzebujemy o niej wiedzieć.
A to nie jest trochę tak, że twórcy świadomie "wyrzucają" kobiety z tego filmu? Bohaterami są praktycznie sami mężczyźni, a przedstawicielki słabszej płci są tylko tam gdzie to fabularnie konieczne (2 bardziej znaczące postaci). Jasne, wywiad to władza, a gdzie władza tam mężczyźni, którzy w sposób naturalny grawitują ku niej. Co nie zmienia faktu, że kobiety były znakomitymi agentami (w czasie wojny chociażby Krystyna Skarbek), więc dziwne, że nie odgrywają większej roli. Nie wiem skąd ta niechęć, możliwe, że bierze się z wierności powieści. "Szpieg" jest skupiony na głównym wątku i wygląda na to, że reżyser starał się możliwie nie wchodzić w poboczne wątki, a postać żony, która głównego bohatera wciąż rzuca i wraca do niego mogłaby odciągnąć widza od tego co w tym filmie najważniejsze - poszukiwania kreta.
Teoria, że Smiley jest agentem już się w ogóle nie trzyma kupy. Oczywiście zastanawiałem się nad nią przez moment, ale szybko odrzuciłem. Natomiast, co do teorii z żoną Smiley'a jako agentką, to, cóż, przyznaję, że więcej przemawia przeciwko niej, niż za nią, bo nie za bardzo wiem, jak Karla mógłby to wykorzystać. Smiley mimo wszystko nie wyglądał na gościa, który opowiadałby żonie o tajemnicach państwowych, albo dał się zaszantażować, gdyby grozili jej śmiercią. Tak więc najbardziej prawdopodobne jest, że widzieliśmy po prostu to, jak to się skończyło naprawdę i już. Tym niemniej niepokój pozostał i to jest też dość fajne :) Jeszcze nad jedną rzeczą się zastanawiałem, ale z zupełnie innej beczki. Jak interpretujesz to, że Mark Strong w Budapeszcie stanął nieruchomo, gdy usłyszał strzał? Chciał umrzeć, bo zrozumiał, że jego kochanek go zdradził?
@doktor_pueblo Jasne, to że kombinuje się nadal po wyjściu z kina jest całkiem cool i wcale nie tak często spotykane. :) Jeśli chodzi o Stronga Przeczytaj spoilery +
to wg mnie w Budapeszcie zorientował się, że wpadł w pułapkę i że cały ten "węgierski generał" to była od początku podpucha przeprowadzona po to, by dowiedzieć się, czy i ile w Cyrku wiedzą o krecie (tzn. co Irina zdążyła powiedzieć Tarrowi i ile on zdołał przekazać dalej). Gdyby zorientował się już wtedy, że Firth był kretem, to nie wiem dlaczego miałby czekać tyle czasu z odstrzeleniem go po powrocie do Anglii...
@inheracil Coś w tym jest - kobiety zawsze komplikują sytuację. Zobacz ile namieszały te dwie, a były tylko postaciami drugoplanowymi. Innymi słowy, gdyby pojawiło się ich więcej, nikt już nie zdołałby połapać się w fabule. ;)
czemu stanął jak wryty, nie próbował uciekać? Wyglądało to tak, jakby się wystawiał. A swoją drogą, to że spanikowany kelner przypadkiem kropnął przypadkową osobę prosto w czoło też wyglądało co najmniej dziwnie. Widziałem kiedyś film o zamachu na jakiegoś kandydata w wyborach, w którym tenże przeżył, bo kula trafiła przypadkowo w ochroniarza, a na końcu śledztwa okazywało się, że to wcale nie był zamach na tego kandydata, tylko właśnie na ochroniarza (prywatne sprawki). Nie żebym sądził, że tak było w Szpiegu :) ale czy ktoś pamięta może, jak się ten film nazywał? To raczej stara rzecz...
Strong nawet nie miał dokąd uciekać, bo paru kolesi zastąpiło mu drogę, a z tyłu miał kelnera... Ale się nie upieram, może czegoś nie ogarnęłam. A jeśli chodzi o przypadkowe kropnięcie w czoło, to myślę, że w tym przypadku walor kinematograficzny przeważył nad prawdopodobieństwem. Widok martwej kobiety z niemowlakiem przy piersi jest bardzo "mocny" i (jakkolwiek strasznie by to nie zabrzmiało) aż się prosiło, żeby nakręcić takie ujęcie.
Filmu niestety nie kojarzę... Materiał w sam raz na zagadkę "jaki to film".
napisała o Szpieg
Dlaczego, do diabła, Polański nie ekranizuje takich fabuł, tylko jakieś "Autory widma"? Bardzo stylowy, bardzo dobrze zagrany (pozdrowienia dla "Sherlocka" Cumberbatcha, będą z niego ludzie), z kawałem porządnego scenariusza. Tylko zakończenie obrzydliwe.
Autor widmo - zakończenie lepsze od całości.
Szpieg - całość lepsza od zakończenia.
Pytanie co lepsze?
Najlepsza byłaby świetna całość z ekstra zakończeniem. :)
Obrzydliwe zakończenie? Brzmi zachęcająco ;)
Choć cały czas się waham czy pójść do kina, czy raczej wziąć się za serial.
Obrzydliwe w sensie niesatysfakcjonujące i niepasujące klimatem do całości.
A do kina koniecznie. Zdecydowanie warto choćby dla Oldmana. Oceniłam tylko na 7, bo się czepiam.
A już liczyłem na krwawą jatkę i latające flaki.
A tak swoją drogą, to w końcu postanowiłem, że obejrzę pierwszy odcinek, a potem zdecyduję co dalej.
Zakończenie jest "obrzydliwe" (i to tylko ewentualnie) pod warunkiem, że uznamy, że nie ma drugiego dna. A czy w filmie o podwójnym szpiegu nie powinniśmy szukać drugiego dna? Dalej będę spoilował. Przeczytaj spoilery +
@doktor_pueblo miałem podobne intuicyjne wrażenia - coś nie tak z tym zakończeniem, za łatwo jakoś tak, za szybko, za mało wątpliwości ze strony Smiley - czuję, że właśnie po to, żeby wątpliwości miał widz. Przy tak inteligentnie opowiedzianym filmie, prostackie zakończenie po prostu nie pasuje. No chyba, że to "wymaganie producenta" było :)
@doktor_pueblo Ja oczywiście też jestem uprzejma mieć wątpliwość, bo tu wszystko w odcieniach szarości, a potem nagle ryczący happy-end. Przeczytaj spoilery +
A to nie jest trochę tak, że twórcy świadomie "wyrzucają" kobiety z tego filmu? Bohaterami są praktycznie sami mężczyźni, a przedstawicielki słabszej płci są tylko tam gdzie to fabularnie konieczne (2 bardziej znaczące postaci). Jasne, wywiad to władza, a gdzie władza tam mężczyźni, którzy w sposób naturalny grawitują ku niej. Co nie zmienia faktu, że kobiety były znakomitymi agentami (w czasie wojny chociażby Krystyna Skarbek), więc dziwne, że nie odgrywają większej roli. Nie wiem skąd ta niechęć, możliwe, że bierze się z wierności powieści.
"Szpieg" jest skupiony na głównym wątku i wygląda na to, że reżyser starał się możliwie nie wchodzić w poboczne wątki, a postać żony, która głównego bohatera wciąż rzuca i wraca do niego mogłaby odciągnąć widza od tego co w tym filmie najważniejsze - poszukiwania kreta.
@Esme Właściwie to się z Tobą zgadzam. Przeczytaj spoilery +
@doktor_pueblo Jasne, to że kombinuje się nadal po wyjściu z kina jest całkiem cool i wcale nie tak często spotykane. :)
Jeśli chodzi o Stronga Przeczytaj spoilery +
@inheracil Coś w tym jest - kobiety zawsze komplikują sytuację. Zobacz ile namieszały te dwie, a były tylko postaciami drugoplanowymi. Innymi słowy, gdyby pojawiło się ich więcej, nikt już nie zdołałby połapać się w fabule. ;)
@Esme Jak to dwie? Była przecież jeszcze stara koleżanka z pracy :)
pani underfucked
Ano... A ona miała ochotę namieszać, tylko Oldman nie chciał :)
@Esme No tak ale... Przeczytaj spoilery +
@doktor_pueblo Na ile pamiętam Przeczytaj spoilery +
Filmu niestety nie kojarzę... Materiał w sam raz na zagadkę "jaki to film".