Kino historyczne, czyli właściwie jakie?

Data:

Minister Gliński właśnie ogłosił konkurs na scenariusz filmu historycznego. Kryteria, jak się zdaje, są dość otwarte, można zatem poluzować wodze fantazji. Byle tylko nie pogubić się w temacie. W trosce o ład postanowiłam podzielić filmy oparte na historycznych wydarzeniach na mniej lub bardziej sensowne kategorie, aby ułatwić sprawę potencjalnym autorom, a najlepiej zwycięzcom. ;)

- Wielkie Widowisko Historyczne - szanujące się WWH powinno zawierać przynajmniej jedną scenę batalistyczną albo coś porównywalnie spektakularnego. Zwykle bliskie jest kinu przygodowemu - bywa, że autentyczne postaci i wydarzenia zajmują drugi plan, pierwszy należy się bowiem postaciom, którym będziemy kibicować w trakcie potyczek i podglądać podczas romansów. Dzięki Sienkiewiczowi polskie kino zyskało prawdziwą kopalnię scenariuszy nadających się na WWH. Zrealizowawszy, w lepszym lub gorszym stylu cały dostępny arsenał (od "Krzyżaków" po "Ogniem i mieczem"), próbuje rodzima kinematografia uprawiać ten gatunek bez natchnionego przewodnictwa literackiego, na ogół ze skutkiem opłakanym, jak w przypadku "Bitwy pod Wiedniem" i "Bitwy Warszawskiej". Dobrze zrealizowane WWH ma szansę stać się narodowym klasykiem, jest to jednak inwestycja wysokiego ryzyka - wymaga wysokiego budżetu i ze względu na mnogość rzeczy, które trzeba dopiąć na ostatni guzik, niezmiernie łatwo ją zrujnować.


"Krzyżacy", czyli daliśmy Niemcom w skórę

- Człowiek i Moment w Historii - gatunek, w którym celują Amerykanie. Receptura jest w miarę prosta - bierzemy na warsztat postać historyczną i pokazujemy ją, jak dokonuje czegoś przełomowego. Wolno nam być na bakier z historią, nie wolno natomiast zbytnio komplikować tematu albo zaburzyć klasycznego schematu dramaturgicznego. Dokonujemy więc tylu uproszczeń, przekłamań, ilu potrzebujemy, i podajemy widzom na tacy lekkostrawne danie oparte na nieskomplikowanych emocjach i jasnym przekazie. Główną rolę zwykle powierza się charyzmatycznej gwieździe kina, która pociągnie za sobą sympatię widza. Amerykańskich tytułów mamy tu na pęczki, od "Lincolna" przez "Grę tajemnic" aż do "Dziewczyny z portretu". Europę reprezentuje np. udany "Kochanek królowej". W polskim kinie formułę tę zrealizował z sukcesem film o Zbigniewie Relidze - "Bogowie".


"Bogowie" - Zbigniew Religa i pierwszy udany przeszczep serca w Polsce

- blisko wydarzeń - typ wyciszony, realistyczny, bardziej w typie reportażowym. Ukazuje wydarzenia "od kuchni", bywa, że podejmuje trudniejsze tematy. Przemawia do bardziej niszowej publiczności, która niejednokrotnie bardziej go ceni niż lubi, toteż pomimo wyższej wartości dydaktycznej gorzej realizuje propagandową "misję" kina. Konsekwencją większego realizmu bywa odejście od "gwiazdorzenia", pole do popisu otrzymuje raczej cały zespół aktorski. Przykłady - nagrodzony w tym roku Oscarem "Spotlight", "Zodiak" Davida Finchera, "Zniewolony", "Pianista" i doskonały miniserial "Show Me a Hero". Z pewnym wahaniem zaliczam do tego typu również "Dług" Krauzego.


"Zodiak" - prasa poluje na seryjnego mordercę

- film-komentarz - każdy film jest autorską wypowiedzą, czasem jednak twórca w sposób szczególny podkreśla subiektywność i odrębność swojej wizji przedstawianych wydarzeń. Znajdziemy tu niejednokrotnie zabiegi wykraczające poza realistyczną narrację, wybijające widza z rytmu, prowokujące do porzucenia czysto emocjonalnego odbioru fabuły i przestawienia się na tryb analityczny. "Big Short" - opowieść o amerykańskim kryzysie na rynku nieruchomości - to w istocie kaustyczny, ale też żartobliwy, głos w politycznej dyskusji. Na gruncie polskim podobną konwencję przyjęło "Miasto 44" Komasy. Film ten, niejednokrotnie atakowany za swój fantazyjny, pełen przesady styl, trudno jednoznacznie wpisać w jeden z dwóch dominujących nurtów dyskusji o Powstaniu Warszawskim, nie sposób też przypisać mu jasnej funkcji propagandowej. Stąd towarzyszące mu komentarze prasowe, niezależnie od politycznej proweniencji, były najczęściej krytyczne. Bezkompromisowa odrębność "Miasta 44" jest jedną z najcenniejszych jego własności.


"Miasto 44" - piękni młodzi ludzie, którzy wkrótce umrą

- film rozliczeniowy - w tej sekcji znajdziemy prawdziwe arcydzieła światowego i rodzimego kina, takie jak "Łowca jeleni", "Czas Apokalipsy", "Róża" czy "Popiół i diament". To filmy pełne refleksji, zwykle gorzkie i trudne, demontujące narodowe mity, rozdrapujące rany. Twórcy idą tu pod prąd mitotwórczej roli kina, często z paradoksalnie odwrotnym rezultatem. Wojnę w Wietnamie pamiętamy dzisiaj dzięki tym właśnie, kultowym filmom, zaś dramat członków podziemia antykomunistycznego funkcjonuje w zbiorowej pamięci dzięki talentowi Andrzeja Wajdy.

- film zajebisty - funkcją dydaktyczną odpowiada mniej więcej dwóm pierwszym kategoriom, tj. można się z niego dowiedzieć, że dane wydarzenie miało miejsce lub że dana postać historyczna istniała. Obok tego posiada on jednak istotne, wartościowe cechy - umożliwia przepracowanie historycznej traumy, prześmiewczą krytykę narodowych kompleksów lub bezwstydne, pozbawione hipokryzji, przechwalanie się bohaterami swojej historii. Zasada jest jedna: można wszystko. Wolno zatem zamordować Hitlera podczas seansu w kinie ("Bękarty wojny") lub wysłać Abrahama Lincolna, by polował z siekierą na wampiry ("Abraham Lincoln: Łowca wampirów"). Uprawianie tego gatunku wymaga, co nie dziwne, poczucia humoru i umiejętności zdystansowania się do narodowych mitów. Premiera "Hiszpanki" Łukasza Barczyka wykazała, że i polska kinematografia jest już gotowa na przyjęcie tego rodzaju pomysłów.


"Bękarty wojny" - Tarantino uczy młodzież, kim był Josef Goebbels
Podziękowania dla Kasi Wolanin za istotne uwagi.